Gdy zaliczyłam zimową sesję i mogłam
nareszcie chwilkę odpocząć od nauki, ktoś pokrzyżował moje plany.
Niespodziewanie otrzymałam telefon od siostry starej kumpeli z podwórka.
Chciała się ze mną pilnie spotkać. Miała do mnie sprawę niecierpiącą zwłoki.
Umówiłyśmy się nazajutrz na kawę w Coffe Heaven.
Kiedy pojawiłam się w kawiarni, ona już
na mnie czekała.
- Hej,
Amelia. – przytuliłam ją mocno – Jak my się dawno nie widziałyśmy!
- Hej, Nika!
Tak, to prawda. Trochę zaniedbałam stare znajomości. No, ale dość tych
pogaduszek. Mamy tu interes do załatwienia – puściła mi oczko i zachęciła, bym
koło niej usiadła.
- Latte macchiato,
poproszę. – powiedziałam do kelnerki, po czym zdezorientowana wróciłam do
poprzedniej rozmowy – Interes?
- Tak. –
kiwnęła twierdząco głową – Pozwól, że ja ci wszystko wyjaśnię, a ty później mi
powiesz, co o tym sądzisz. – widząc moje potwierdzające kiwnięcie głową,
zaczęła swój wywód – No więc tak… Rok temu weszłam w spółkę i jestem teraz
prezesem po części mojego wydawnictwa. Wydajemy głównie literaturę zagraniczną.
Ostatnio trafił nam się smakowity kąsek, bo zaproponowano nam wydanie polskiej
edycji nowej książki o FC Barcelonie. To naprawdę świetna okazja, ale pojawił
się pewien problem. – wzięła głęboki oddech – Nie mamy tłumacza. Okazało się
bowiem, że tekst jest w języku katalońskim, a ten nie jest zbyt podobny do
hiszpańskiego, zresztą sama dobrze o tym wiesz. I tu jest moja prośba, a może raczej
propozycja. Wiem, że ty byłaś kilka razy w Katalonii i brałaś udział w
tamtejszych kursach… Tak więc, może podjęłabyś się tego zlecenia? – zapytała z
nadzieją.
- Wow, nie
wiem co powiedzieć, nie ukrywam, że mnie zaskoczyłaś…
- Nie
musisz podejmować decyzji od razu. Wiem, że masz studia, ale czas na
tłumaczenie jest do końca roku kalendarzowego. Zastanów się przynajmniej.
Proszę.
- Melka,
tylko ja nie wiem, czy się do tego nadaję…
- Pewnie,
że tak! W końcu jesteś na studiach dziennikarskich. Mogłabyś przynajmniej
spróbować. Przesłałabym ci pierwsze dwa rozdziały, a ty byś zobaczyła, czy
będzie ci pasować. Co ty na to?
- Ok, na
to mogę się zgodzić.
- W takim
razie jutro podeślę ci tekst. A i jest jeszcze jedno.
- Tak?
- Wiesz,
chcieliśmy, żebyś napisała wstęp. Taki od siebie. No wiesz, o klubie,
piłkarzach, ich taktyce, wynikach i takie tam.
- Dobrze,
spróbuję, ale niczego na razie nie obiecuję – uśmiechnęłam się do niej
promiennie.
- Berenika,
nawet nie wiesz, jak się cieszę! – uściskała mnie mocno – Przepraszam cię, ale
muszę już lecieć. Zaraz mam spotkanie w banku. Do zobaczenia! – krzyknęła
płacąc szybko rachunek i opuszczając lokal.
Kolejnego dnia postanowiłam przeczytać
rozdziały podrzucone mi przez Melcię. Lektura była ciekawa, słownictwo niezbyt
trudne. Poza tym nie musiałam się trzymać kurczowo każdego słowa. Nie na tym
przecież polegało tłumaczenie. Trzeba było ubrać to w ładne zdania tak, by
oddać oryginalny sens i zamysł autora. Chwyciłam telefon i wybrałam numer.
Chwilkę później w mojej słuchawce odezwał się ciepły głos.
- Tak?
- Hej.
Zdecydowałam się. Wezmę to zlecenie.
- To
wspaniale! Wpadnij do mnie jutro do biura, to dogadamy szczegóły i podpiszemy
umowę.
Po rozłączeniu się od razu włączyłam
laptopa i zaczęłam tłumaczyć tekst, w którego byłam posiadaniu. To było takie
fascynujące – pisać na komputerze coś, co później przeczytają setki, a może
nawet tysiące osób. Stwierdziłam, że najpierw przetłumaczę książkę, a dopiero
na sam koniec napiszę coś od siebie. I tak jak pomyślałam, tak zrobiłam.
***
Na początku marca niespodziewanie
przyjechali do mnie goście. Zdziwiłam się, kiedy Geri zadzwonił z pytaniem, czy
mogłabym odebrać ich z lotniska. Myślałam, że to jakieś żarty. Ale nie! Oni
naprawdę przyjechali mnie odwiedzić. Mieli tylko pięć dni, ale i to dobre.
-
Wiedzieliśmy, że ty nie masz czasu na podróż, ale tak bardzo się stęskniliśmy,
że postanowiliśmy cię odwiedzić – powiedziała uradowana moim widokiem Shak.
-
Jesteście kochani! – wyściskałam mocno ją, Katalończyka no i oczywiście cudnego
Milo.
Z lotniska pojechaliśmy do mojego
mieszkania. Postanowiłam, że będą spać u mnie, żeby nie wzbudzać zbyt wielkiej
sensacji. Początkowo nie chcieli się zgodzić, ale ulegli. Miło spędzaliśmy
czas. Oprowadziłam ich po mieście, zabrałam do kina, na zakupy. Dałam im
wychodne i zajmowałam się małym. Było jak w Katalonii – idealnie.
- Geri, a
ty tak w ogóle nie powinieneś być na zgrupowaniu reprezentacji, a ty –
wskazałam palcem na przyjaciółkę – nie powinnaś mieć jakiegoś koncertu
związanego promocją nowej płyty?
- Ja mam
koncert dopiero za tydzień – odparła radośnie.
- A ja
wyjeżdżam w przyszłym miesiącu.
- Shaki, a
ty jedziesz na Mundial? – zapytałam, kiedy zostałyśmy w pokoju same, bo chłopcy
poszli na spacer.
- Tak.
Zabieram Mila i jedziemy. No i wystąpię na ceremonii zamknięcia Mistrzostw –
uśmiechnęła się szeroko.
- To
świetnie! To już twój trzeci Mundial z rzędu – zaczęłyśmy się śmiać.
- Wiesz, w
zasadzie to ja cię chciałam prosić, żebyś pojechała z nami do Brazylii…
Mieliśmy wszyscy razem spędzić to lato, więc pojedziemy tam razem. Co ty na to?
Tylko błagam, nie odmawiaj! My za wszystko płacimy.
- Ale to
dużo pieniędzy! Nie mogę się na to zgodzić – marudziłam.
- Daj
spokój. Po prostu chcę, by był przy mnie i małym ktoś, kogo oboje kochamy. No,
nie daj się prosić – zrobiła minę kota ze „Shreka”.
- Ok, ok.
W końcu obiecałam wam te wakacje – obdarzyłam ją promiennym i pełnym
wdzięczności uśmiechem.
Gdy kilka dni później żegnałam piękną
rodzinkę na lotnisku, czułam ogromny ból przeszywający moje serce. Znowu się
rozstawaliśmy. Tak bardzo mi ich brakowało. Wiedziałam, że miałam tylko jedno
wyjście. Od dawna o tym myślałam, ale teraz byłam już na sto procent pewna
swojej decyzji. Jutro ostatecznie to dogram. Jutro podpiszę wszystkie papiery.
***
I jest kolejny.
Cóż, ja mam teraz trochę czasu,
więc jeśli się zmobilizujecie z komentarzami,
to rozdziały będą pojawiały się szybciej.
Musicie tylko pokazać, że jesteście.
A pamiętajcie, że im szybciej będą rozdziały,
tym szybciej pojawi się Ney. ;)
No dobra. To ja lecę i zapraszam na drugiego bloga.
bose-stopy-biale-sny.blogspot.com
Już to widzę. Berenika, Brazylia, Mundial, Neymar i spotkanie tej dwójki. Już mi się to podoba! ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne części i na szybkie pojawienie się Brazylijczyka.
Buziak. ;*
Czekam na kolejne rozdziały na dwóch blogach .! ^^
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetny *.* a pomysł z tym Mundialem to jest to ;') czekam na szybką kontynuację ;* pozdrawiam kochana ;*
OdpowiedzUsuńCzyżby Berenika zdecydowała się jednak na wymianę? :) Spotkają się z Neymarem na mundialu? Już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńCudeńko rozdział, Kochana! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwój akcji ;3 /Zuza
Boski *.* Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń