sobota, 7 listopada 2015

Vintè segon

        W sobotę dwudziestego piątego kwietnia obchodziliśmy pierwszą rocznicę śmierci Tito. Dla większości z nas było to smutne wydarzenie. Wiedzieliśmy jednak, że jakoś musieliśmy go uhonorować. Musieliśmy pokazać, że o nim nie zapomnieliśmy. I że nie zapomnieliśmy przede wszystkim o tym, jakim był człowiekiem – pogodnym, wesołym, uśmiechającym się, uwielbiającym muzykę i kochającym swoich najbliższych. Zawsze mi tłumaczył, że świat należał do nas. Że podstawową sprawą przy osiąganiu celów była jedność.
        Kiedy jakiś miesiąc temu zadzwonił do mnie Adrià i opowiedział o swoim pomyśle, nie zastanawiałam się dwa razy. Szybko zatelefonowałam do Shakiry i razem dopięłyśmy wszystko na ostatni guzik. Postarałyśmy się, żeby było wręcz perfekcyjnie. Sama impreza miała się odbyć nie w dzień rocznicy, ponieważ nasi chłopcy grali derby z Espanyolem, a w piątek – dzień wcześniej. Zadbałyśmy, aby do wszystkich osób na czas dostarczono zaproszenia. Same rozmawiałyśmy z prezydentem klubu i zarządcą, których poprosiłyśmy o udostępnienie obiektu. I tak oto siedziałyśmy w czwartek w południe na kanapie Kolumbijki lekko zestresowane.
– Nika, ale skąd w sumie ten pomysł?
– Niecały miesiąc temu zadzwonił do mnie Adrià, syn Tito. Powiedział mi, że robił porządki u siebie w pokoju i w jednej z książek o piłce nożnej, którą dostał od taty tuż przed jego śmiercią, znalazł list. Nie widział go wcześniej, bo nie zdążył jeszcze przeczytać tej publikacji – wytłumaczyłam.
– I co to był za list?
– To był list od Vilanovy. – do oczu napłynęły mi łzy – Pisał, że nigdy nie wolno nam się poddawać, że wierzy w nas wszystkich. Że musimy sobie dać jakoś radę, a on będzie nas obserwował z góry. Prosił, żebyśmy nie lamentowali, bo bardzo tego nie lubił. Chciał, żebyśmy w dzień rocznicy jego śmierci urządzili imprezkę. Żebyśmy się cieszyli, bawili, bo jemu w niebie jest lepiej, a kiedy my jesteśmy smutni, to on czuje się winny.
– I stąd ten pomysł z piosenką – zrozumiała.
– Dokładnie tak. Swoją drogą, dziwny zbieg okoliczności, że akurat na miesiąc przed rocznicą Adrià znalazł ten list…

***

        Ubrałam czarną midi od Haney, upięłam włosy, zrobiłam makijaż, założyłam szpilki i poszłam do Shaki. Dziewczyna właśnie kończyła malować usta. Uśmiechnęłyśmy się do siebie szczerze. Zabrałyśmy torebki i pojechałyśmy na Camp Nou. Wszystko było przygotowane. Zaraz mieli się pojawić goście. Trybuny się zapełniały z każdą sekundą coraz bardziej. Brać udział w tej uroczystości mógł każdy, ale tylko zaproszeni goście zostawali potem na bankiecie. Zrobiłam kilka głębszych oddechów, złapałam mikrofon i ruszyłam za blondynką. Po drodze, w tunelu złapał mnie jeszcze Neymar.
– Tremujesz się? – zapytał słodko.
– Nie, wcale. – prychnęłam – Boże, ilu tu ludzi – jęknęłam, spoglądając na zebranych.
– Będzie dobrze. – pocałował mnie – Wierzę w ciebie. Nie możesz zawieść Vilanovy.
– Robię to dla niego. Chociaż tak mu podziękuję. – westchnęłam. Gdy znalazłam się przy linii bocznej boiska, wpadłam na kolejny pomysł – Mebarak! – krzyknęłam do całującej się z Piqué piosenkarki.
– Co jest?
– Nie wiem jak ty, ale ja nie wejdę na murawę w szpilkach. – popatrzyła na mnie dziwnie, a ja ściągnęłam buty i rzuciłam je w stronę ławki rezerwowych. Po chwili Kolumbijka zrobiła to samo – Adrià, idziesz z nami! Ty zaczniesz to wszystko.
– A jak powiem, że nie? – zapytał głupkowato.
– To się do ciebie więcej nie odezwę – pokazałam mu język.
– Dobra, już idę, wredoto – zaśmiał się.
        Weszliśmy trójką na murawę. Młody Vilanova wygłosił przemówienie, po którym my miałyśmy zacząć nasz występ.
– Kochani, Tito był bardzo mądrym człowiek i nauczył mnie wielu rzeczy. Między innymi powiedział mi kiedyś, że świat należy do nas, ale musimy być zjednoczeni. Sądzę, że spodobałaby mu się ta piosenka. Śpiewajcie z nami – uśmiechnęłam się. No i się zaczęło.
Ja:
Run like you're born to fly
Live like you'll never die
Dare what you dare to dream
And everything in between

Shakira:
We are drawn by the rhythms
That beat through our hearts
When we all come together
We're seven billion stars

Nagle na murawie pojawili się wszyscy aktualni piłkarze pierwszej drużyny Dumy Katalonii, jak również Barcelony B. Dołączyła też część sztabu technicznego – ci, którzy znali Titę. Był także wzruszony Adrià.

Wszyscy:
The world is ours
Ooo oh oo o ooh o o o oo
Seven billion stars
Ooo oh oo o ooh o o o oo
The world The world The world
The world is ours
Light Up The World
Light Up The World

Ja:
Sign out your battle cry
Under the stadium sky
Oceans and land divide
United we feel inside

Shakira:
You can stand on my shoulders
And raise up your arms
When we all come together
We light up the dark

Wszyscy – łącznie z zebranymi na Camp Nou ludźmi, czyli około pięćdziesiąt tysięcy osób:
The world is ours
Ooo oh oo o ooh o o o oo
Seven billion stars
Ooo oh oo o ooh o o o oo
The world The world The world
The world is ours

Ja, Shakira i Dani:
Light Up The World everybody
Light Up The World to do mundo
Light Up The World everybody
Pra Batucar, Pra Batucar

Wszyscy:
The world is ours
Ooo oh oo o ooh o o o oo
Seven billion stars
Ooo oh oo o ooh o o o oo
The world The world The world
The world is ours


        Dalsza część uroczystości przebiegła pomyślnie. Było tak, jak być miało. Czuliśmy, że Tito był z nas dumny. Teraz pozostał tylko ostatni punkt, którym chcieliśmy go uhonorować w rocznicę, a mianowicie wygrać derby. I koniec końców tak właśnie się stało. A to zwycięstwo chłopcy zadedykowali zmarłemu Misterowi…

7 komentarzy:

  1. Boże, kobieto płaczę, Nie wiem tak naprawdę co napisać... To było piękne co zrobili dla Tito... Mega rozdział i czekam na next :')
    http://historia-o-niezwyklej-milosci.blogspot.com/2015/11/rozdzia-1.html zapraszam, pojawił się już pierwszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDOWNY! PIEKNY! WSPANIAŁY!
    Jestem w okresie tych ciężkich i zarazem głupich dni, że wszystko mnie wzrusza. Nie mogło być inaczej tym razem. Piękny pomysł na rozdział i wszyscy są tacy cudowni. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko cudnie, ale jeden mały minusik więcej Neya :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny! ^^
    Bardzo fajny pomysł z rocznicą ;)
    Czekam na kolejny ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. WOOW ! potrafisz pisać :*


    CHCIAŁABYM ABYŚ ZERKNĘŁA NA MOJE OPOWIADANIE. DOPIERO ZACZĘŁAM I JESTEM PODEKSCYTOWANA ;D . OPOWIADANIE BĘDZIE DOTYCZYŁO PEWNEGO BRYTYJSKIEGO PRZYSTOJNEGO YOUTUBERA ;* ZAPRASZAM!!

    www.pleasemoretime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty to masz pomysł *.* xd cudny ;* pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń